Uf, zdążyłam.... Zdążyłam zrobić chustę dla przyszłej panny młodej, która ma swój "Najważniejszy Dzień w Życiu" już w przyszłym tygodniu.
Poproszono mnie o wykonanie ciepłej, ale jednocześnie delikatnej chusty w stylu romantyzmu angielskiego
, która by służyła jako eleganckie okrycie, w przypadku gdy pogoda w ostatni weekend maja miałaby sprawić "psikusa". Termin realizacji miał być błyskawiczny, stąd moja radość że tak szybko ją zrobiłam. Chusta nie jest planowana do założenia, ale ma służyć w razie chłodu. Zamawiająca nie chciała do sukni żadnego futerka, bolerka, bo do jej ślubnej sukienki typu "empire" po prostu nie będzie pasować.
Zaproponowałam kilka moich pomysłów, jednak okazało się, że najbardziej jej pasuje chusta którą robiłam parę lat temu również na pewną "specjalną okazję". I tak powstała owa chusta:
|
projekt 21/52 2015 szydełko |
Poza tym panna młoda stwierdziła, że jeśli jej nie użyje w ten dzień, to zabierze ją w podróż do "ciepłych krajów", czyli w podróż poślubną, więc mam nadzieję że będzie służyć.
Zapraszam do komentowania.
pozdrawiam
jjka
Poza tym pracę zgłaszam do wyzwania z cyklu "Otwórz szufladę" pt "Ślub według Jane Austen" na blogu
Szuflada.